Wpis historyczny. Żadnych nowych słówek 🙂
Dziś mamy 950-tą rocznicę Bitwy pod Hastings. Pisałem już o niej trochę w kwietniu, ale myślę, że warto wrócić na chwilę do tego tematu. Była to bitwa, w wyniku której historia niewielkiego królestwa na krańcu Europy gwałtownie zmieniła kurs. Wyraźnie germański język staroangielski uległ daleko idącym zmianom, zarówno pod względem gramatyki, jak i słownictwa, zwłaszcza wyższego rejestru – ocenia się, że obecnie niemal 50% angielskich słów ma korzenie w języku francuskim – a nowa dynastia anglo-normańskich władców wciągnęła kraj w wir francuskiej polityki, wzmocniła go i zapoczątkowała rywalizację pomiędzy Francją i Anglią, która na dobre zakończyła się dopiero przed Pierwszą Wojną Światową. Pośrednio wyniki tej rywalizacji widzimy na świecie do dzisiaj. A wszystko przez chciwość pewnego Wilhelma, oraz polityczne nieogarnięcie pewnego Harolda.
W styczniu 1066 roku zmarł stary król Anglii – Edward Wyznawca. Na łożu śmierci na swego następcę wskazał swojego szwagra, Harolda, syna jednego z najpotężniejszych angielskich earlów (obecnie nazwalibyśmy ich magnatami, lub arystokratami, ale po prawdzie była to tylko trochę bardziej cywlizowana wersja germańskich wodzów plemiennych z poprzednich wieków). Małżeństwo Harolda z córką Edwarda, oraz jego późniejszy awans na króla, miał poprawić pozycję władcy w ciągłych politycznych przepychankach z earlami. Niestety, był pewien problem.
W tym czasie Normandią rządził Guillaume, w Anglii zwany Williamem, a w Polsce Wilhelmem. Był on prapraprawnukiem pewnego Rollo, ale jego matka była zwykłą mieszczką, w związku z czym Wilhelm całe życie czuł się niedowartościowany i leczył kompleksy za pomocą najazdów, ekstorsji i manipulowania ludźmi.
Pech chciał, że dwa lata wcześniej, podczas wyprawy do Normandii, statek Harolda rozbił się, a on sam został pojmany (bądź też ocalony – zależy kogo spytać) przez jednego z lenników Wilhelma. Wilhelm dowiedział się o tym i zaprosił szlachetnego gościa do swojego zamku (bądź też przejął więźnia – zależy kogo spytać). W gościnie Wilhelma Harold spędził kilka miesięcy i podczas jednej z uczt, prawdopodobnie dość pijany, w obecności innych wysokich rangą rycerzy, oraz świętych relikwi, złożył uroczystą przysięgę, że zrzeka się praw do angielskiego tronu na rzecz Wilhelma. A przynajmniej tak twierdził później Wilhelm i jego rycerze.
Co więcej, lata wcześniej Edward Wyznawca przebywał na wygnaniu w Normandii, podczas gdy Anglią rządził inny najeźdzca: Kanut Wielki, król wikingów i wnuk Mieszka I. Ojciec Wilhelma bardzo w tym czasie pomógł Edwardowi i Wilhelm twierdził, iż w podzięce Edward ogłosił, że jeśli umrze bezpotomnie, przekaże tron Normanom. A szwagier to nie potomek. Lepiej nawet: dziadek Wilhelma był bratem matki Edwarda Wyznawcy, czyli w żyłach Wilhelma płynęła odrobina tej samej krwi, co w żyłach zmarłego króla. A w żyłach Harolda nie.
W swojej argumentacji Wilhelm był tak przekonujący, że zjednał sobie nawet papieża, który wydał zgodę na zbrojną inwazję, jeśli Harold nie odda korony. Wilhelm nie musiał więc nawet bać się ekskomuniki, która mogłaby mu grozić za napaść na innego chrześcijańskiego władcę. Harold nie ugiął się jednak i pod koniec września 1066 roku Normanowie przepłynęli kanał La Manche w sile ok. dziesięciu tysięcy ludzi.
Do spotkania armii Wilhelma i Harolda doszło pod Hastings na południu Anglii, rano, 9 października 1066 roku. Obie armie były podobnej wielkości, ale Normanowie byli wypoczęci i mieli do dyspozycji swoją doświadczoną kawalerię, podczas gdy żołnierze króla Harolda właśnie wrócili z północy, gdzie dwa tygodnie wcześniej pokonali norweskich najeźdzców króla Haralda III Srogiego. Mimo to Anglicy stawili dzielny opór.
W końcu Normanom udało się oszukać przeciwników, pozorując odwrót. Gdy angielscy żołnierze rzucili się w pościg, wypadła na nich normańska kawaleria.
W ogólnym zamieszaniu zginął król Harold. Co do sposobu jego śmierci źródła nie są zgodne. Być może został trafiony strzałą w oko. Byc może zginął pod mieczami normańskich żołnierzy, którzy mogli nawet nie wiedzieć, kogo zabijają.
Na wieść o śmierci króla większość Anglików rzuciła się do ucieczki. Był to koniec bitwy. Wilhelm wraz ze swoim wojskiem ruszył wgłąb wyspy, ale zamiast jechać prosto do Londynu, okrążył go od zachodu, staczając mniejsze potyczki z earlami, którzy wciąż nie pogodzili się z porażką. Dopiero w grudniu triumfalnie wkroczył do Londynu i w dzień Bożego Narodzenia został koronowany na króla w opactwie Westminster.
Resztę życia Wilhelm spędził na tłumieniu powstań w świeżo podbitej Anglii, oraz na powiększaniu swoich posiadłości w Normandii. Mimo objęcia angielskiego tronu nie przestał bowiem być równocześnie księciem Normandii, a co za tym idzie formalnie poddanym króla francuskiego. Ta dość nietypowa sytuacja po wiekach stała się jedną z przyczyn – lub też pretekstów do – Wojny Stuletniej.
Animacje pochodzą z twittera English Heritage – angielskiej agencji rządowej, patronującej obchodom 950-lecia Bitwy pod Hastings.
Une réflexion sur “La Bataille d’Hastings”