– Qu’est-ce que tu fais, mon cher François?
– Je réponds à la lettre de Frederick.
– Et qu’est-ce qu’il a écrit?
– Je ne sais pas. Je ne reconnais aucune lettre.
– Co robisz, mój drogi François?
– Odpowiadam na list Fryderyka.
– A co napisał?
– Nie wiem. Nie rozpoznaję ani litery.
Dzisiaj wpis historyczny: o ewolucji pisma w zachodniej Europie, od średniowiecza po czasy współczesne, oraz o bardzo specyficznej czcionce, którą kojarzymy z Niemcami (prawidłowo), oraz z zespołami metalowymi (już nie tak bardzo prawidłowo).
Właśnie dotarł do mnie podręcznik do nauki niemieckiej kursywy, Dawne Pismo Niemieckie, autorstwa Haralda Süßa, przetłumaczony na język polski przez Joannę Drejer i wydany siłami Fundacji Dobro Kultury, a następnie dostarczony do Berlina przez Deutsche Post, której o dziwo tym razem udało się niczego nie zgubić. Podręcznik nie tylko opisuje kształt liter w starej kursywie, ale również wprowadza do jej historii, omawia przybory do pisania – od piór gęsich po stalówki – oraz pełen jest reprodukcji oryginalnych listów i odręcznie pisanych dokumentów z XIX wieku. Jestem pewien, że może być nie tylko motywacją do nauki języka niemieckiego, ale również być świetnym wstępem do nauki o europejskiej kaligrafii, a nawet źródłem wiedzy dla mistrzów gier RPG 🙂

Ale dlaczego kurrenta, dawna niemiecka kursywa, tak bardzo różniła się od współczesnego pisma odręcznego i co to ma wspólnego ze specyficzną « gotycką » czcionką, która kojarzy nam się ze starymi niemieckimi napisami? Es kein einfaches Thema zu beschäftigen, so mit mir bitte tragen.
Większość współczesnych czcionek, łącznie z tymi, których używam na swoim blogu, to wariacje krojów pisma noszących zbiorczą nazwę antykwy. Antykwa powstała w renesansie z połączenia wielkich liter (majuskuły) pochodzących z inskrypcji na tablicach i posągach w Cesarstwie Rzymskim, oraz małych liter (miniskuły) wziętych z dokumentów z czasów Karola Wielkiego. Renesans był epoką zachłyśnięcia się klasyczną kulturą Grecji i Rzymu. Z tego powodu, paradoksalnie, używane przez nas obecnie czcionki bliższe są wyglądem literom ze starożytności i wczesnego średniowiecza, niż tym, którymi posługiwano się przez następnie stulecia. W swym entuzjazmie twórcy popełnili jednak poważny błąd. Odręczne pismo skrybów z czasów Karola Wielkiego uznali za dzieło starożytnych Rzymian (och, siedemset lat w jedną czy w drugą stronę, kto by się tam przejmował takimi detalami), a różnice w wyglądzie między tą czcionką, a krojem liter z autentycznych starożytnych tablic, wytłumaczyli sobie tym, że jednej czcionki używano do zapisu małych, a drugiej do zapisu wielkich liter.

Antykwa (łac. antiqua) została tak nazwana właśnie ze względu na nawiązanie do antyku. Szybko rozpowszechniła się w Anglii, Francji, Włoszech i Hiszpanii, a z czasem również w Polsce. Równolegle jednak, w państwach niemieckojęzycznych, kwitła inna forma pisma (wtedy uważana za « nowoczesną »), oparta o kroje stosowane w późnośredniowiecznych manuskryptach.
W czasach przed rewolucją przemysłową papier był towarem dość kosztownym – choć i tak tańszym od stosowanego przez większość średniowiecza pergaminu. Konieczność oszczędzania go sprawiła, że skrybowie preferowali czcionki wąskie i wysokie, dzięki którym można było zmieścić więcej tekstu w jednej linijce. Aby jednak tekst nadal był czytelny konieczne stało się używanie prostych, grubych kresek w miejsce dawnych zaokrągleń i zawijasów. Tak w XI wieku powstało pismo gotyckie, wyparte później przez antykwę w większości Europy, ale zachowane w krajach niemieckojęzycznych. Tam stopniowo ewoluowało w nowe – « neogotyckie » – formy, z których najpopularniejsze były kroje o nazwie Schwabacher, a po nim Fraktur. Fraktura była w użyciu w Niemczech aż po drugą wojnę światową. Obecnie kojarzy nam się z oficjalnymi dokumentami, powagą i pewną taką doniosłością (oraz z muzyką metalową), ale w XIX i na początku XX wieku drukowano za jej pomocą zupełnie zwyczajne książki. Z czasem fraktura zaczęła wręcz być postrzegana jako element kultury niemieckiej: gdy na początku XX wieku zaproponowano zmianę druku na antykwę, rozgorzał ostry spór, aż w końcu w roku 1911 niemiecki Reichstag musiał wydać oświadczenie, że Fraktur pozostanie podstawowym krojem pisma Rzeszy Niemieckiej.
Równocześnie z rozwojem druku zmieniał się również wygląd kursywy, czyli pisma odręcznego. Podczas gdy w innych krajach Europy inspirowane antykwą pismo odręczne zmieniało się niewiele i przypominało styl współczesny, kursywa niemiecka – zwana kurrentą – rozwijała się zupełnie niezależnie i znacznie szybciej. Wpływ na wygląd pisma miały również przybory pisarskie: pióra wieczne o stalówkach wymagających nienaturalnego ułożenia dłoni i motywujących do pisania pochylonych liter o wydłużonych końcówkach. XIX-wieczna kurrenta jest praktycznie nieczytelna dla kogoś kto nie poświęcił wielu godzin na jej naukę. (Przykłady kurrenty znajdują się np. na okładkach podręcznika i zeszytu ćwiczeń na zdjęciu powyżej).
Na początku XX wieku graficy Ludwig Sütterlin i Rudolf Koch niezależnie od siebie zreformowali kurrentę, korzystając z faktu, iż nowe rodzaje piór ponownie pozwoliły na łatwe pisanie pionowych, okrągłych liter. Był to już jednak łabędzi śpiew niemieckiej kursywy i pisma gotyckiego w ogóle. W trakcie drugiej wojny światowej nazistowski rząd Niemiec zrezygnował z fraktury na rzecz antykwy, a w szkołach zastąpił naukę kurrenty kursywą łacińską. Po wojnie nowe rządy nie zdecydowały się już na powrót do starego kroju pisma.
Ze względu na swoje zainteresowania i przekonania czuję, że powinienem się opowiedzieć konkretnie po jednej ze stron sporu między frakturą a antykwą. Jestem zdecydowanym zwolennikiem antykwy, a co za tym idzie przedkładam francuską kulturę nad niemiecką 😉 Czcionka, której używam do tytułów notek na blogu, Fondamento, jest inspirowana manuskryptami z X wieku, czyli na długo zanim pojawiło się pismo gotyckie. Z drugiej strony jednak, kurrenta i fraktura to ważny element europejskiej kultury i to nie tylko w krajach niemieckojęzycznych. Cała zachodnia i północna Polska, od Mazur i Gdańska po Katowice, to tereny gdzie przez stulecia mieszały się wpływy polskie i niemieckie. Jeżeli ktoś z Was, czytelników z Polski, zainteresuje się genealogią swojej rodziny, całkiem możliwe, że w pewnym momencie w trakcie przeglądania starych dokumentów traficie na listy, kartki świąteczne, czy może nawet świadectwa chrztów i ślubów, napisanych niemożliwymi do odczytania wężykami. Teraz już, po lekturze tego wpisu, a tym bardziej po przeczytaniu podręcznika « Dawne Pismo Niemieckie », będziecie w stanie powiedzieć: « Nadal nie wiem, co tu jest napisane, ale wiem co to jest ».
(A jeśli bardzo będziecie chcieli dowiedzieć się, co tam jest napisane, możecie skontaktować się z Pismem gotyckim bez tajemnic).