Sto lat temu zakończyła się Pierwsza Wojna Światowa. W Polsce pozostaje ona w cieniu Drugiej i w sumie w pamięci społeczeństwa nie ma wielu wydarzeń z nią związanych, poza samymi obchodami Święta Niepodległości. Nawet Józef Piłsudski kojarzony jest głównie z Cudem nad Wisłą w 1920 i z przewrotem majowym 1926, mimo iż – moim zdaniem – jego działalność w trakcie wojny jest dużo ciekawsza. Zgodnie z zapiskami Wiktora Czernowa, rosyjskiego socjalisty, w 1914, tuż przed wybuchem wojny, Piłsudski dał wykład w Towarzystwie Geograficznym w Paryżu. W jego trakcie postawił tezę, że wojna niedługo wybuchnie i aby Polska odzyskała niepodległość Niemcy i Austria muszą pokonać Rosję, a następnie obie te siły muszą zostać zwyciężone przez koalicję państw zachodnich. Ten zdawałoby się mało prawdopodobny rozwój wypadków sprawdził się w stu procentach, a działania Piłsudskiego podczas Pierwszej Wojny Światowej zdają się być podyktowane tą właśnie tezą.
Tymczasem Dmowski twierdził, że Polacy powinni trzymać stronę carskiej Rosji.
Va te faire foutre, Dmowski!